niedziela, 12 kwietnia 2015

MOTOR SHOW - POZNAŃ

Mój dzień rozpoczął się bardzo wcześnie, bo już przed 6 rano. Nigdy tak wcześnie nie wstaję, nigdy. O równej szóstej mieliśmy wyjechać, więc wstaliśmy z Patrykiem 10 minut przed czasem i zaczęliśmy się ogarniać. Oczywiście nic nie przyszykowane, rozplanowane, więc wszystko na szybko - kompletne zamieszanie i chaos. Byliśmy dość niewyspani, ponieważ poprzedniego dnia miałam trochę do nadrobienia w szkole - dostałam kilka dobrych ocen, a wcześniej musiałam się dużo uczyć, nie wspominając o tym, że cały czas od paru dni jestem niewyspana, jak i nie mam na nic czasu. Siedziałam tam do godziny piętnastej, a następnie pojechaliśmy do Bukowna, w celu załatwienia kilku spraw, między innymi zrobienie zakupów na grilla. Godzinę później byliśmy już u mnie w domu. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, ogarnęłam w miarę pokój i spakowałam się na grilla. Zanim jednak na grilla, umówiliśmy się wcześniej z Evi, więc pojechaliśmy do niej na dwie godzinki posiedzieć. Koło godziny 18.30 wyruszyliśmy z powrotem na Olkusz zgarnąć Laurę, Kukiera i Sewcia, po czym udaliśmy się na Wolbrom. Przed północą byliśmy już w Bukownie. Tak więc mój dzień poprzedzający wyjazd do Poznania był dość udany, jak i zaplanowany i męczący.

Jestem typem leniwca i mogłabym przespać całe życie. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, bo zbyt dużo dnia tracę na sen. Kiedyś nawet uczyłam się świadomie śnić, ale teraz nie o tym. Na Motor Show jechaliśmy w 7 osób - Patryka tata, Pan Krzysiek i Paweł, Łukasz, Laura, Patryk i ja. W samochodzie standardowo zasnęłam z dobrych kilka razy. Do Poznania z Bukowna jest około 400 km, a droga zajęła nam jakieś 4-5 godzin. Nigdy nie byłam w Poznaniu, ale mam nadzieję, że kiedyś tam jeszcze pojadę i pozwiedzam sobie to miasto. Z tego co mogłam zaobserwować przez szybę w samochodzie, podobało mi się, choć nie czułam jakiegoś specjalnego, innego klimatu - może przez to, że nie byliśmy na rynku i tego typu głównych miejscach. W połowie drogi do domu zatrzymaliśmy się w pięknej restauracji, która była naprawdę klimatycznie urządzona w środku i na zewnątrz -cudowne widoki. Część na zewnątrz była położona na wodzie, gdzie pływały rybki, a raczej na takich drewnianych pomostach. Zjadłam kotleta schabowego - jak zwykle w restauracjach - z frytkami i zestawem trzech rodzai surówek. Schabowy i frytki były pyszne, a z surówek zjadłam tylko jedną, ponieważ patrząc na dwie pozostałe stwierdziłam, że takich nie lubię, także nawet ich nie dotykałam.

Mimo, że wszystko odbywało się w budynku - poza pokazami motocyklowymi, pogoda na zewnątrz była przepiękna. Słoneczko świeciło, a wiatr dawał o sobie słaby znak raz po raz. Zwiedzanie i oglądanie wszystkich samochodów oraz motocykli zajęło nam koło 3-4 godzin spokojnym tempem. Było ich naprawdę sporo i nie umiem wybrać kilku modeli, które najbardziej mi się podobały. Oprócz maszyn, było także wiele stanowisk z ubraniami, kaskami, naklejkami i innymi gadżetami, które można było nabyć. W wielu miejscach leżały gazetki i ulotki, które ludzie mogli sobie było zabrać. Ja wzięłam dosłownie kilka gazet. Żałuję, że nie pomyślałam wcześniej i zostawiłam torbę w samochodzie, w konsekwencji czego musiałam nosić je w ręce, a były naprawdę grube i ciężkie, jak na gazety. Mam dla Was dość sporą relację zdjęciową, więc mam nadzieję, że będzie się podobać. Zdjęcia wykonane zostały telefonem Samsung Galaxy Note 4. Na koniec dodałam jeszcze kilka moich zdjęć z Patrykiem - robione przednią kamerką. Jeśli chcecie zobaczyć i wiedzieć więcej o Motor Show w Poznaniu kliknijcie w link - KLIK :)




ja:
okulary - allegro
koszulka - new yorker
spodnie - sinsay
choker tattoo - allegro
buty - adidas zx flux

Patryk:
okulary - ray ban
koszulka - cropp
jeansy - reserved
zegarek - rolex
nerka - allegro
buty - nike

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz