Hej. W ubiegły weekend razem ze znajomymi zorganizowaliśmy na spontanie krótkiego (bo tylko 3 dni), ale dość dalekiego tripa. Padło na Sopot. Można powiedzieć, że pogoda dopisała, więc wykorzystaliśmy okazję i porobiliśmy zdjęcia - których na marginesie nie było w planach - dlatego też postanowiłam je tutaj wstawić. Moim zdaniem wyszły bardzo fajnie. Nie przedłużając - zapraszam do obejrzenia. :)
poniedziałek, 20 lutego 2017
środa, 24 sierpnia 2016
The Offspring - The Kids Aren't Alright
Hej! :D
Tak wiem, długo mnie tutaj nie było, dlatego korzystając z okazji, że mam co nieco, wracam. Przychodzę jednak z zupełnie innym postem niż dotychczas. Mianowicie, dzisiaj chcę podzielić się z Wami zdjęciami mojego autorstwa. Jest to totalna amatorszczyzna, także proszę o wyrozumienie i dystans. Dawno nie miałam styczności z aparatem przed obiektywem, a co dopiero za nim. Niemniej jednak, mogę powiedzieć, że jestem z nich zadowolona. Zdjęcia były robione podczas dwóch wypadów na moto, dlatego też z oświetleniem bywało różne. Mi osobiście bardziej przypadły do gustu te pierwsze, ponieważ była wcześniejsza godzina i światło było o niebo lepsze.
Nie przedłużając - zapraszam do oglądania :)
wtorek, 30 czerwca 2015
Yeah yeah yeahs - Heads will roll (a-trak remix)
Witam ponownie!
Dawno nic nie dodawałam, lecz przez cały ten czas aktywnie udzielałam się na snapie, (kto nie widział, to zapraszam -> zycnieumierac). Dziś wreszcie udało mi się zrobić zdjęcia, bo jak nie brak czasu, chęci, weny, fotografa to ostatnio jeszcze pogody. Na szczęście od jutro ma być słonecznie, choć już dziś było gorąco i przyjemnie. Dobrze, że akurat dzisiaj dodaję post, ponieważ od jutra zaczynam nową, życiową "przygodę". Mam nadzieję, że tak, jak jutro wyjdzie słońce, tak mi się uda to, co zaplanowałam.
Przez ostatnie trzy tygodnie w moim życiu trochę się działo, a dokładniej wszystko kręciło się wokół szkolnictwa. Między innymi chodzi mi tutaj o oceny, egzaminy zawodowe i tak dalej. Weekendami zaś (dosłownie co weekend) jestem na imprezie osiemnastkowej u znajomych i przyjaciół. Z jednej strony strasznie mnie to cieszy, ponieważ mogę spędzić czas ze swoimi przyjaciółmi, bliższymi znajomymi, czy po prostu osobami, które bardzo lubię. Przez te kilka godzin nie ma czasu na myślenie o problemach, czy tego typu sprawach, w zamian za to mamy uśmiech na twarzy, często się śmiejemy, rozmawiamy, opowiadamy sobie to co nam się ostatnio zdarzyło, co robiliśmy, po prostu nadrabiamy zaległe informacje ha ha. Jednak z drugiej strony jeśli robimy coś naprawdę często, to bardzo szybko nam się to nudzi, podobnie jest tutaj - co za dużo to niezdrowo :) Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Mile również wspominam dni Bukowna, które szczerze mówiąc w tym roku wypadły cienko, patrząc na zeszłoroczne, na co w dużej mierze miała wpływ pogoda.
Przez całe wakacje, dokładnie w każdy piątek/sobotę wypada mi impreza, dlatego też nie mam kiedy jechać wypocząć. W tym roku chciałabym je ponownie spędzić za granicą, ponieważ będąc na Chorwacji zakochałam się w niej i mam nadzieję, że jeszcze nieraz tam wrócę. Przez najbliższe dwa miesiące nie uda mi się nigdzie jechać poza granice naszego kraju, gdyż chcę jechać na więcej niż 5 dni. Mam więc plan, aby od poniedziałku do piątku pracować, w weekendy balować, a we wrześniu zaraz po swojej hot 18 lecieć do ciepłych krajów. Na razie to tylko plany, ale warto mieć jakieś cele w swoim życiu, prawda? :)
Mam nadzieję, że zdjęciami wprowadzę na blogu ciepły wiosenno-letni klimat. Zwiewna, wygodna, leciutka sukienka, również czarny kapelusz, lakierkowe buty i rajstopy w kropeczki. Wcześniej miałam jeszcze narzucony na sukienkę luźny, krótki, biały t-shirt i pasek, co dawało efekt spódnicy. Jestem pewna, że nieraz się tak ubiorę, ponieważ mega dobrze się czułam. Razem z Olą bawiłyśmy się super przy robieniu zdjęć i wydaję mi się, że wyszły naprawdę fajnie. Trzymajcie się, buziaki! :*
Przez ostatnie trzy tygodnie w moim życiu trochę się działo, a dokładniej wszystko kręciło się wokół szkolnictwa. Między innymi chodzi mi tutaj o oceny, egzaminy zawodowe i tak dalej. Weekendami zaś (dosłownie co weekend) jestem na imprezie osiemnastkowej u znajomych i przyjaciół. Z jednej strony strasznie mnie to cieszy, ponieważ mogę spędzić czas ze swoimi przyjaciółmi, bliższymi znajomymi, czy po prostu osobami, które bardzo lubię. Przez te kilka godzin nie ma czasu na myślenie o problemach, czy tego typu sprawach, w zamian za to mamy uśmiech na twarzy, często się śmiejemy, rozmawiamy, opowiadamy sobie to co nam się ostatnio zdarzyło, co robiliśmy, po prostu nadrabiamy zaległe informacje ha ha. Jednak z drugiej strony jeśli robimy coś naprawdę często, to bardzo szybko nam się to nudzi, podobnie jest tutaj - co za dużo to niezdrowo :) Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Mile również wspominam dni Bukowna, które szczerze mówiąc w tym roku wypadły cienko, patrząc na zeszłoroczne, na co w dużej mierze miała wpływ pogoda.
Przez całe wakacje, dokładnie w każdy piątek/sobotę wypada mi impreza, dlatego też nie mam kiedy jechać wypocząć. W tym roku chciałabym je ponownie spędzić za granicą, ponieważ będąc na Chorwacji zakochałam się w niej i mam nadzieję, że jeszcze nieraz tam wrócę. Przez najbliższe dwa miesiące nie uda mi się nigdzie jechać poza granice naszego kraju, gdyż chcę jechać na więcej niż 5 dni. Mam więc plan, aby od poniedziałku do piątku pracować, w weekendy balować, a we wrześniu zaraz po swojej hot 18 lecieć do ciepłych krajów. Na razie to tylko plany, ale warto mieć jakieś cele w swoim życiu, prawda? :)
Mam nadzieję, że zdjęciami wprowadzę na blogu ciepły wiosenno-letni klimat. Zwiewna, wygodna, leciutka sukienka, również czarny kapelusz, lakierkowe buty i rajstopy w kropeczki. Wcześniej miałam jeszcze narzucony na sukienkę luźny, krótki, biały t-shirt i pasek, co dawało efekt spódnicy. Jestem pewna, że nieraz się tak ubiorę, ponieważ mega dobrze się czułam. Razem z Olą bawiłyśmy się super przy robieniu zdjęć i wydaję mi się, że wyszły naprawdę fajnie. Trzymajcie się, buziaki! :*
Etykiety:
session
czwartek, 11 czerwca 2015
Adam Lambert - Ghost Town
Hejka! :)
Tydzień temu w poniedziałek złożyłam małe zamówienie na stronie H&M, gdzie kupiłam między innymi sweterek i spodnie, które zobaczycie w dzisiejszej notce. Paczka dotarła do mnie po równym tygodniu, dlatego zdjęcia pojawiają się dopiero dzisiaj. Krótki, cienki sweterek w kwiaty z koronkowym dołem i eleganckie, czarne, dopasowane spodnie z wysokim stanem. Do tego buty adidas superstar, które niestety nie są moje (pożyczyłam od siostry), ale idealnie pasowały mi do looku. Bardzo podoba mi się ta stylówka, ponieważ jest to połączenie elegancko-sportowe, więc czułam się w niej swobodnie i pewnie.
Tak jak pisałam ostatnio, tak też zrobiłam. Fotki są super jakości, ładne tło, perspektywa, ja też trochę lepiej wyglądam, ale po zobaczeniu zdjęć na komputerze (że tak powiem prosto po sesji) jedno strasznie raziło i razi mnie w oczy.. a konkretnie chodzi mi o moje włosy. Do następnej notki koniecznie muszę coś z nimi zrobić. Zdjęcia uważam za naprawdę udane, co mogę potwierdzić faktem, że wszystkich wykonanych fotografii było 60, a aż 45 z nich znalazło się tutaj. Jednak mimo wszystko, moim zdaniem są to najlepsze zdjęcia, jakie do tej pory pojawiły się na tym blogu. Jestem ciekawa, jak Wam się podobają i zapraszam do oglądania :)
Tak jak pisałam ostatnio, tak też zrobiłam. Fotki są super jakości, ładne tło, perspektywa, ja też trochę lepiej wyglądam, ale po zobaczeniu zdjęć na komputerze (że tak powiem prosto po sesji) jedno strasznie raziło i razi mnie w oczy.. a konkretnie chodzi mi o moje włosy. Do następnej notki koniecznie muszę coś z nimi zrobić. Zdjęcia uważam za naprawdę udane, co mogę potwierdzić faktem, że wszystkich wykonanych fotografii było 60, a aż 45 z nich znalazło się tutaj. Jednak mimo wszystko, moim zdaniem są to najlepsze zdjęcia, jakie do tej pory pojawiły się na tym blogu. Jestem ciekawa, jak Wam się podobają i zapraszam do oglądania :)
PS. Bardzo dziękuję Kasi S. za pożyczenie aparatu - bez niego zdjęcia nie byłyby takie jakie są :*
Etykiety:
session
niedziela, 7 czerwca 2015
Major Lazer & DJ Snake - Lean On (feat. MØ)
Cześć! :)
U mnie długi weekend wyszedł cudownie i wykorzystałam go praktycznie na maksa. Pogoda o dziwo sprzyjała, jak nigdy. Chyba zaczyna się robić prawdziwe lato, a przynajmniej mam taką nadzieję. Opowiem Wam pokrótce co się u mnie działo i pokażę zdjęcia, o których pisałam kilka dni temu na asku.
W środę do szkoły na 9, lajtowe lekcje i trwały one tylko do 14, więc było okej. Po szkole miałam jechać na zdjęcia do Bukowna, lecz plany niestety się pozmieniały, więc wróciłam do domu, posprzątałam i zaczęłam się ogarniać. Wieczorem pojechałam do Krakowa na mecz przyjaźni ze Śląskiem Wrocław wraz ze znajomymi. Mimo porażki, atmosfera, jak i pogoda była cudowna. Po meczu wracaliśmy "powoli" w stronę Bukowna. Późniejszych zdarzeń nie będę opisywać, kto ma wiedzieć, ten wie i tyle. To był chyba najlepszy i najbardziej wykorzystany dzień z całego tygodnia. Przez późny powrót poprzedniego dnia obudziliśmy się, gdy zegarek pokazywał południe, lecz wstaliśmy dopiero koło 16. Ogarnianie się na szybko i znów na Czubro. Następnie kościół i planowane już wcześniej zdjęcia. Wyszło ich naprawdę sporo, ale a to światło źle padało, a to lekko rozmazane, tu zamknięte oczy, tam prześwietlona twarz, czy nogi i takim sposobem odpadło mi wiele fajnych zdjęć. Mimo, iż zdjęcia robiliśmy koło 19-20, to słońce naprawdę bardzo dosadnie zaznaczało swoją obecność. Chciałam napomnieć, że po raz pierwszy "współpracowałam" z Patrykiem jeśli chodzi o zdjęcia, także bądźcie wyrozumiali. Następne będą na pewno bardziej dopracowane i z mojej strony, i z jego, obiecuję. :) W piątek do południa powtórka z wczoraj, a potem "małe" zakupy w kerfie. Następnym punktem dnia był grill u znajomych w domku letniskowym, więc do wieczora odpoczywaliśmy i przygotowywaliśmy wszystko, w między czasie grając w piłę z Gabrysiem. Tak szybko czas mija.. i już mamy sobotę. Tutaj spaliśmy troszkę krócej, ponieważ nie u siebie, więc koło 10 byliśmy już na nogach, a na 12 byłam już w domu. Znowu sprzątanie, ogarnianie się i Bukowno. Później mieliśmy iść na zdjęcia, ale koniec końców wyszedł tylko spacer. Na wieczór standardowo grill ze znajomymi. Z racji tego, że w niedzielę planowaliśmy jechać nad wodę, wstaliśmy wcześniej niż zwykle, czyli po 9. Zgarnęliśmy Kopra oraz Karola i udaliśmy się w stronę DG, gdzie później dojechała reszta chłopaków. W końcu trzeba zacząć opalać to białe ciało, żeby ładnie wyglądać. W moim przypadku to ciężka sprawa, ponieważ mam tak jasną karnację, że praktycznie zawsze opala mnie na różowo, bądź czerwono, ale jakoś dam radę. Teraz odpoczywam i regeneruję siły na poniedziałek.. ehh, trzymajcie się i mam nadzieję, że Wy także zaliczyliście udany weekend! :)
Etykiety:
session
Subskrybuj:
Posty (Atom)